Kraków to nie tylko Wawel, Rynek Główny, Kazimierz i Podgórze, ale także — a dla mnie przede wszystkim — Nowa Huta. Odległa raptem pół godziny tramwajem od ścisłego centrum miasta jego najmłodsza dzielnica, a właściwie dziś to już pięć dzielnic, miała być początkowo osobnym miastem — robotniczym, w kontrze do inteligenckiego Krakowa. Szybko jednak została do niego włączona, przynajmniej oficjalnie, bo do dziś jeszcze nowohucianie mówią czasem, że jadą „do Krakowa” lub „do miasta”.

Nową Hutę zbudowano dla pracowników mającego tu powstać olbrzymiego kombinatu metalurgicznego: ówczesnej Huty im. Lenina — jednej z największych hut w Polsce. Z czasem zrosła się jednak z Krakowem. Zabudowano puste wcześniej przestrzenie wzdłuż łączących oba miasta dróg, a mieszkańcy się wymieszali. Część nowohucian wywędrowała do Krakowa, a wielu krakowian doceniło wyjątkowo przyjaźnie zaprojektowaną dzielnicę, z szerokimi ulicami, mnóstwem zieleni, licznymi przedszkolami, szkołami i sklepami.

Bo ta część zdecydowanie nie jest kolejną sypialnią Krakowa, a wygodnym miejscem do życia!

Socrealistyczna

W latach 1949-56 na terenie Nowej Huty wznoszono budynki w stylu realizmu socjalistycznego. Zgodnie z tą ideą, układ urbanistyczny nawiązuje do charakterystycznych dla renesansu prób stworzenia miasta idealnego. Plan miasta zaprojektowano na planie pięcioboku, w który wpisano Plac Centralny. Od placu promieniście rozchodziły się główne arterie, dzieląc przestrzeń na cztery sektory: A, B, C i D. Ulice przecinały się pod kątem prostym, tworząc kwartały przeznaczone pod zabudowę. Stosowano historyczne wątki, takie jak attyki, tralki, arkady, podcienia czy profilowania, a także wystające gzymsy. Największe wrażenie robi zabudowa wokół pl. Centralnego, czyli osiedli Centrum A, B, C i D. W stylu socrealistycznym wybudowano także np. dawne kina Świt i Światowid (dziś siedziba Muzeum Nowej Huty), Teatr Ludowy, Szpital Żeromskiego czy budynki „S” i „Z” dawnego centrum administracyjnego kombinatu. Wszystkie wpisane są do rejestru zabytków, a spacer śladem socrealistycznej architektury to jeden z ciekawszych sposobów zwiedzania Nowej Huty.

Ma też Nowa Huta swój rys antykomunistyczny. W latach 80. XX wieku nowohuckie ulice i osiedla były świadkami wielu starć manifestantów z milicją, a do historii przeszły strajki na terenie Huty im. Lenina. Wydarzenia te upamiętnia dziś pomnik Solidarności przy pl. Centralnym.

Podziemna

Nową Hutę można również zwiedzać szlakiem schronów. W okresie zimnej wojny wybudowano ich pod najstarszą częścią dzielnicy ponad 250. W latach 50. powstawały pod każdym blokiem mieszkalnym, przedszkolem, szkołą czy urzędem, także pod instytucjami kultury. Po większości z nich nie pozostał dziś żaden ślad. Te pod budynkami mieszkaniowymi od początku miały pełnić funkcje piwnic, a w schrony zamienić się w przypadku zagrożenia. Z czasem jednak wyposażenie typowo schronowe (np. filtro-wentylatornie) usuwano, żeby uzyskać dodatkowe miejsce.

Najatrakcyjniejsze dziś schrony można zwiedzać regularnie pod budynkiem Muzeum Nowej Huty wraz z wystawą Atomowa groza. Schrony w Nowej Hucie i pod Zespołem Szkół Mechanicznych nr 3, gdzie mieści się wystawa Stan zagrożenia. Od czasu do czasu organizowane są też zwiedzania schronów pod budynkami dawnego centrum administracyjnego kombinatu, oraz schronu pod Szpitalem Żeromskiego, gdzie w przypadku zagrożenia mieli być ewakuowani pacjenci i personel.

Zachęcam jednak też do samodzielnego spaceru po najstarszych osiedlach i wypatrywania elementów infrastruktury schronowej, takich jak umieszczone na fasadach budynków czerpnie powietrza, czy wyjścia ewakuacyjne.

Kulturalna

Wycieczka do Nowej Huty to bardzo dobra opcja dla miłośników kultury. Nowohuckie Centrum Kultury kusi galeriami jednych z najwybitniejszych polskich malarzy — Zdzisława Beksińskiego i Jerzego Dudy-Gracza oraz licznymi koncertami i spektaklami. Na tyłach budynku obejrzeć można plenerową wystawę Pewnego razu w nowym mieście, czyli historia Nowej Huty 1949-2024 – komiksowa opowieść o Nowej Hucie, jej miejscach i ludziach, autorstwa Tomasza Bereźnickiego.

Teatr Łaźnia Nowa zaprasza na autorskie spektakle i międzynarodowy festiwal teatralny Boska Komedia, organizowany nieprzerwanie od 2008 roku. Dawną świetność odzyskał Teatr Ludowy, a bogatą ofertą chwali się też Ośrodek Kultury Norwida, z kinem Sfinks, ARTzoną i Hutą Sztuki oraz kluby Ośrodka Kultury Kraków–Nowa Huta. W Muzeum Nowej Huty powstaje rownież wystawa stała, której głównymi bohaterami będą dzielnica i jej mieszkańcy (z historią PRL-u w tle).

Nowa Huta jest kolebką młodych, ulicznych artystów i nie bez powodu nazywana jest dzielnicą murali, które można odnaleźć, spacerując pomiędzy blokami na każdym z osiedli. Jednak największym z nich jest tzw. Audiomural, zdobiący tylną ścianę sali koncertowej Nowohuckiego Centrum Kultury, zajmujący powierzchnię blisko 800 m2. Powstał on w październiku 2013 roku w ramach Nowohuckiego Festiwalu Sztuki, a jego autorką jest Aleksandra Toborowicz. Kolejnym wartym odwiedzenia punktem jest przejazd pod NCK, którego wysokie ściany od przeszło dwóch dekad są płótnem, dla kolejnych pokoleń artystów street artu i to właśnie tu najczęściej można ich podziwiać podczas pracy.

Gdybyście przypadkiem odwiedzali Nową Hutę w połowie września, gorąco polecam wydarzenie Zajrzyj do Huty. Nowohuckie instytucje i aktywiści łączą wtedy siły, aby jak najlepiej zaprezentować dzielnicę zarówno jej nowym mieszkańców, jak i gościom. Są pokazy, oprowadzania po wystawach i spotkania, a najwięcej jest spacerów. Od kilku lat osobiście zapraszam wówczas na Spacery z nowohucian(k)ami. Ich uczestnicy znają tylko punkt startu; nie wiedzą, którędy pójdziemy, ani kogo spotkamy. A spotykamy aktywnych, ciekawych i kreatywnych nowohucian, dzięki którym najlepiej można poznać miejsce, w którym żyją, pracują i działają.

Zielona

Swego czasu najbardziej zanieczyszczona przez kombinat metalurgiczny część Krakowa, dziś jest jego najbardziej zieloną dzielnicą. Zawdzięczamy to projektantom, którzy z założenia tworzyli miejsce przyjazne dla mieszkańców. Mamy więc Zalew Nowohucki, który jest ulubionym miejscem spacerowym mieszkańców najstarszej części Huty. W ostatniej dekadzie wzbogacił się m. in.o tężnię, boiska do koszykówki i siatkówki, siłownię na wolnym powietrzu, plażę i plac zabaw z tyrolką. Latem jest tam tłoczno, ale nawet przy niesprzyjającej pogodzie spotkacie spacerowiczów czy biegaczy.

Zielonych miejsc w Nowej Hucie jest jednak znacznie więcej — że wspomnę tylko Park Ratuszowy, gdzie możecie przysiąść na ławkach pisarzy i pisarek, także tych nowohuckich, jak Katarzyna Kobylarczyk, czy Renata Radłowska; Park Żeromskiego, użytek ekologiczny Łąki Nowohuckie, park Wiśniowy Sad, ale też położone nieco dalej od centrum Planty Bieńczyckie i Mistrzejowickie.

Rozświetlona

A na koniec polecam nocny spacer po Nowej Hucie, który umilą wam neony! Kiedyś w dzielnicy było ich naprawdę dużo, co widać na archiwalnych fotografiach. A ponieważ moda na nie wróciła i wiele nowohuckich instytucji ma dziś własne — m.in. Teatr Ludowy, Ośrodek Kultury im. Norwida, kino Świt czy Nowohuckie Centrum Kultury — pojawiły się pomysły, aby przywrócić także część zniszczonych. Rozbłysła więc restauracja Stylowa, neon świeci też na dawnej, dziś pustej Jubilatce i barze mlecznym na os. Jagiellońskim. A zaczęło się od zdobiącego plac Centralny neonu Markiza. Swój neon zyskał też Zalew Nowohucki, po którym w sezonie pływają pięknie podświetlane fontanny.

Nowa Huta, Kraków

Do zobaczenia w Nowej Hucie!