Zaskakujący, niepokorny, odważny – street art wymyka się łatwym definicjom. Krakowska sztuka uliczna stanowi przykład synergii kultur, symboliki miejsca powstania oraz historii, i jako taka może być doskonałym przewodnikiem po mieście.

Sztuka uliczna bywa kojarzona z graffiti, ale street art to o wiele więcej. Zamierzone akcje artystyczne w przestrzeni miasta mogą mieć różny, daleki od wandalizmu charakter – często bywają wynikiem działań związanych z wydarzeniami czy festiwalami kulturalnymi; niekiedy są ostrym komentarzem artysty w ważnej, palącej sprawie lub zwróceniem uwagi na konkretne miejsce. Do street artu zalicza się między innymi murale, czyli wielkoformatowe malowidła, tworzone najczęściej na murach domów i kamienic.

Carmen na wietrze

Jak zauważa Mikołaj Rejs, mural i street art to w zasadzie przeciwstawne pojęcia w kontekście działalności artystycznej w przestrzeni publicznej. „Street art odnosi się głównie do niezależnej działalności, często spontanicznej czy kontrowersyjnej i kontestującej pewne prawa rządzące systemem” – zaznacza krakowski artysta, upatrując największą siłę street artu w umożliwieniu wyrażania siebie. Natomiast murale bardzo często są wykonywane w porozumieniu z władzami miejskimi i zatwierdzane przez Plastyka Miasta i Konserwatora Zabytków. „Dlatego właśnie przeważnie mają wymiar społeczny, estetyczny, promocyjny” – kontynuuje twórca. „Zawsze są przemyślane, często bywają konstruowane przez kilka osób i w sposób uwzględniający konsultacje społeczne, co jest ich największym atutem”.
Właśnie taki jest mural na Rondzie Mogilskim, gdzie możemy zacząć nasz spacer. Dzieło powstało w wyniku współpracy artysty m.in. z Plastykiem Miasta Krakowa Agnieszką Łakomą. Cechą prac Mikołaja Rejsa jest przedstawianie onirycznych, płynących na wietrze ludzko-zwierzęcych figur. Z daleka dostrzeżemy więc charakterystyczny zarys postaci Carmen, nawiązującej do słynnej opery Georges’a Bizeta. Jak wyjaśnia twórca, jest to mural kontekstowy, a figura Carmen zdaje się lecieć w kierunku budynku Opery Krakowskiej – najpewniej na spektakl, w którym odgrywa główną rolę. Mikołaj Rejs jest autorem murali związanych z placówkami artystycznymi Krakowa. Artysta podkreśla, że podczas ich tworzenia należy pamiętać o zachowaniu tzw. higieny otoczenia. „Nie można sobie pozwolić na wulgarne wybiegi czy tematy kontrowersyjne, przeciwnie – starać się unikać tematów reklamowych czy politycznych” – przekonuje. „W tej przestrzeni mieszkają ludzie, którzy na długo zostaną ze stworzonymi obrazami. Jeśli mówimy o muralach artystycznych, to moim zdaniem trzeba mieć jakieś wyczucie i smak, jak szef kuchni”. 
W 2019 roku na krakowskich Bielanach, a dokładnie na murze budynku Thesaurus Cracoviensis – oddziału Muzeum Krakowa, Mikołaj Rejs stworzył mural „Powrót Jana Twardowskiego”. Przedstawia on kontynuację legendy o Janie Twardowskim, który spotyka się ze swoją żoną, otwierając przed nią skrzynię pełną planet.

Street art krytyczny

Z ronda przejdźmy na południe, w kierunku Wisły. Po minięciu ulicy Starowiślnej znajdziemy się na krakowskim Kazimierzu. Tu, przy ul. Św. Wawrzyńca 5, odkryjemy mural o zgoła innym charakterze. To pełen ironii komentarz Michała Linowa, znanego także pod pseudonimem Pikaso. Gdy wcześniejszej pracy artysty zarzucono antyklerykalizm, ten postanowił ocenzurować sam siebie i w ten sposób w 2012 roku powstała praca „For God’s sake, censorship is everywhere”. Można ją rozumieć jako pytanie o granice sztuki i wolności wypowiedzi. „Dla mnie inspiracją były zawsze jakieś zdarzenia, ale bardziej związane ze światem sztuki niż na przykład polityki” – podkreśla autor. „Artysta, kurator i krytyk Artur Wabik trafnie określił to kiedyś street artem krytycznym”. Na pytanie o największą siłę street artu, Linow wskazuje łatwość dotarcia do odbiorcy: „Tu widz nie przychodzi do sztuki, jak w przypadku wernisażu w galerii, tylko jest wręcz narażony na odbiór dzieła, choćby jadąc rano do pracy”.
street art w Krakowie
Michał Linow, For God’s Sake, Censorship is Everywhere
Mural na Kazimierzu, fot. Karol Smoczyński

Tradycja i kultura

Spacerując po Kazimierzu (róg ul. Wąskiej i ul. św. Wawrzyńca), dostrzeżemy pracę Pila Peleda – jednego z najsłynniejszych muralistów izraelskich. „Judah” („Yehuda”) to czarno-biała sylwetka Lwa Judy z herbu Jerozolimy. Sygnowane nazwiskiem Peleda kolekcje ubrań noszą modni Izraelczycy, a grafiki zdobią najpopularniejsze kluby Tel Awiwu. Krakowski mural jego autorstwa na stałe wpisał się w żydowską tożsamość dzielnicy. Podobnie zresztą jak dzieło Marcina Wierzchowskiego ze ściany Muzeum Galicja (ul. Dajwór 18), nawiązujące do motywów żydowskich wycinanek. Artysta, członek Hmmm Studio, w centrum 120-metrowego muralu umieścił menorę, okalaną przez symetrycznie rozmieszczone elementy nawiązujące do Izraela współczesnego oraz z czasów diaspory.

„Każda ściana to spotkanie”

Warto oddalić się nieco od centrum, by obejrzeć z bliska poświęcony Stanisławowi Wyspiańskiemu mural na bloku na Kurdwanowie, przy ulicy Storczykowej 4. Autor dzieła, malarz i artysta plastyk Kamil Kuzko zaznacza: „Staram się unikać odpowiedzi na pytania, o czym sztuka powinna mówić bądź czego nie powinna mówić. To jest obszar przynależny władzy. Przestrzeń sztuki utożsamiam z przestrzenią wolności”. Sam proces twórczy może być długi i żmudny, ale finalnie daje wiele satysfakcji. „Każda ściana to też wspomnienia, spotkani ludzie i rozmowy. Spośród tych krakowskich na pewno chciałbym wyróżnić te ostatnie – Pętlę na Kurdwanowie, Hermesa na Grzegórzeckiej czy wcześniejsze – Dramat Wolności w Zakładzie Karnym czy Exit na Dworcu Głównym”.   W stolicy Małopolski można zobaczyć m.in. mural na ścianie Galerii Krakowskiej Justyny Posiecz-Polkowskiej, jeden z największych w Europie, czy „Ding Dong Dumb” włoskiego artysty Blu – ta kontrowersyjna praca, umieszczona na terenie dawnego żydowskiego getta, porusza kwestię wpływu wiary i religii na społeczeństwo. Na Krakowskim Szlaku Street Artu można podziwiać murale twórców z Polski, Włoch, Holandii czy Izraela. Trasa rozpoczyna się przy Galerii Krakowskiej, a kończy w Nowej Hucie.
street art w Krakowie
Kamil Kuzko, Hermes wiodący Duchy bohaterów do Hadesu,
street art w Krakowie
Kamil Kuzko, mural w zakładzie karnym przy ul. Montelupich