Wokół wirują płatki śniegu i hula lodowaty wiatr. Wspinasz się stromym górskim zboczem. W oddali widać już szczyt. Spoglądasz w dół i pod sobą widzisz przepaść. Wyciągasz dłoń, przesuwasz gogle na czoło i… znów znajdujesz się we własnym salonie. Witamy w świecie rzeczywistości wirtualnej!

Trudno dziś znaleźć kogoś, kto nie słyszał jeszcze o rzeczywistości wirtualnej (VR), rozszerzonej (AR) czy mieszanej (MR). Na świecie sprzedawanych jest coraz więcej urządzeń umożliwiających zanurzenie się w wykreowanych światach. Według prognoz Bloomberga, w latach 2016-2020 wartość samego tylko chińskiego rynku rzeczywistości wirtualnej wzrośnie 36-krotnie i wyniesie 8,5 miliarda dolarów. A jednak VR nie służy wyłącznie rozrywce – w technologii tej kryje się ogromny potencjał biznesowy, który wykorzystywany jest coraz śmielej. Za przykład może posłużyć krakowska spółka Nano Games, która od dwóch lat rozwija ofertę profesjonalnych narzędzi szkoleniowych w technologii VR.
Stworzyła ona m.in. projekt „KRK Marshaller”, który wdrożono na lotnisku w Balicach. Dzięki opracowanemu przez spin out krakowskiej firmy symulatorowi można wcielić się w rolę koordynatora ruchu lotniczego naziemnego, zwanego marszałkiem (z ang. Marshaller). Jego rolą jest m.in. ustawianie samolotów na płycie postojowej lotniska. Symulator umożliwia interakcje z wykreowanymi w wirtualnej rzeczywistości elementami infrastruktury krakowskiego lotniska oraz trening w zmiennych warunkach pogodowych. Rozwiązanie wykorzystujące VR umożliwia szkolenie personelu w zakresie procedur i zagrożeń bezpieczeństwa w każdych warunkach.

Biznes i nauka – inaczej się nie da

Podczas tworzenia VR można zdecydować się na odtwórczość, ograniczając się do produkcji nowych rzeczywistości przy użyciu powszechnie dostępnych metod (np. produkować tzw. flmy 360 stopni). Chcąc jednak tworzyć innowacyjne rozwiązania oparte na rzeczywistości wirtualnej, trzeba wysilić się nieco bardziej. Kompetencje biznesowe, technologia i dobry plan nie wystarczą. Konieczna będzie współpraca z naukowcami w celu przeprowadzenia badań naukowych, które pomogą w rozwiązywaniu problemów technologicznych.
Chcąc stworzyć system rozpoznawania skomplikowanych gestów stosowanych przez marszałków, trzeba było wyjść znacznie poza utarte schematy podsuwane przez dostawców urządzeń VR i stworzyć własne algorytmy. Udało się to dzięki pomocy fizyków z Uniwersytetu Jagiellońskiego. W przypadku symulatora stworzonego na potrzeby krakowskiego lotniska problemem okazało się również opracowanie optymalnego sposobu przemieszczania się, który pozwalałby uniknąć choroby symulatorowej. To dolegliwość o objawach zbliżonych do choroby lokomocyjnej. Także w tym przypadku pomocna okazała się wiedza naukowców – tym razem psychologów.

Nauka w służbie VR…

Nauka pozwala w sposób empiryczny weryfikować założenia i przewidywania zespołów produkcyjnych. Podczas realizacji projektu „Symulator katastrof zbiorowych”, współfinansowanego ze środków Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, Nano Games stanęło przed wyzwaniem opracowania symulatora działań ratowniczych przeznaczonego do szkolenia zastępów strażaków. Jego cel był bardziej ambitny niż tylko uczenie procedur – miał on dostarczyć ratownikom możliwość doświadczenia udziału w złożonych działaniach ratowniczych. Choć można sobie wyobrazić, że takie sytuacje wiążą się ze strachem i dużym emocjonalnym pobudzeniem, wyniki badań okazały się zaskakujące.
Wskazywały one bowiem na obecność także takich emocji, jak frustracja, a nawet – specyficznie rozumiana – miłość. Celem zespołu produkcyjnego stało się wywołanie tych uczuć. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie drobiazgowe monitorowanie kolejnych wersji symulatora za pomocą badań psychologicznych. Wbrew powszechnie panującej opinii, nie są to wyłącznie testy z użyciem kwestionariuszy. Do ich realizacji zespół badaczy wykorzystuje m.in. narzędzia stosowane przez NASA, a nawet idzie o krok dalej, wyznaczając światowe standardy w fizjologicznej ocenie pobudzenia autonomicznego układu nerwowego za pomocą elektrokardiografii czy impedancji kardiograficznej podczas użytkowania VR.

…czy VR w służbie nauki?

Wiadomo już, że rozwiązania dla biznesu oparte na VR nie byłyby możliwe, gdyby nie wsparcie naukowców. Korzyści są jednak obopólne. Bez dostępu do technologii rzeczywistości wirtualnej i – co znacznie trudniejsze – do zespołu znakomitych deweloperów, naukowcy nie byliby w stanie prowadzić kolejnych badań i projektów w tej dziedzinie. Owocem takiej współpracy są wystąpienia na międzynarodowych konferencjach i publikacje w prasie naukowej, traktujące o tematach znacznie wykraczających poza cele biznesowe, takich jak postrzeganie botów (wirtualnych postaci) jako ludzi (tzw. facylitacja społeczna), poznawcze mechanizmy poczucia sprawstwa, motywacja do działania czy nowe metody analizy danych psychofizjologicznych.
Możliwość wykorzystania rzeczywistości wirtualnej w badaniach jest jednym z czynników motywujących naukowców do prezentowania innowacyjnych koncepcji, takich jak pomysł na leczenie zespołu stresu pourazowego pola walki (PTSD) za pomocą środków niefarmakologicznych.

Jak diament

Wydobycie i oszlifowanie potencjału drzemiącego w wirtualnej rzeczywistości wymaga zaangażowania. To doskonała okazja do praktycznej współpracy nauki z biznesem. Być może idee dotyczące wirtualnej rzeczywistości rozwiną się na tyle, że kiedyś zmienią na lepsze tę realną?