Kąpiel w oszałamiających, secesyjnych Łaźniach Gellerta, spacer środkowoeuropejską Champs-Élysées i wieczór w dawnej żydowskiej dzielnicy, pełnej modnych barów i kulinarnych odkryć. Tak może wyglądać weekend w jednej z najpiękniejszych stolic Europy – Budapeszcie.
W Budapeszcie nie ma znaczenia czy podróżujecie we dwójkę i szukacie „stolika dla dwojga”, czy w podróż udajecie się sami. To kierunek chętnie wybierany przez osoby zwiedzające świat bez towarzystwa – w stolicy Węgier można spotkać wielu turystów, którzy są otwarci na wzajemne kontakty, rozmowy i wymianę doświadczeń. Podróżując w pojedynkę nie tylko nie odczuwa się samotności, ale można nawet bardziej zatopić się w budapesztańskim klimacie.
Dzień pierwszy
Tour po najważniejszych zabytkach
Jeśli wybieracie się do stolicy Węgier po raz pierwszy, warto poświęcić część dnia na emblematyczne zabytki. Położony nad Dunajem budynek parlamentu robi wrażenie nie tylko skalą – to jeden z największych gmachów tego typu na świecie – ale i neogotycką architekturą. Jest symbolem tego miasta. Bazylika św. Stefana to z kolei najwyższy budynek w Budapeszcie i trzeci najwyższy na Węgrzech. W niej przechowywana jest najważniejsza węgierska relikwia: zmumifikowana dłoń świętego Stefana. Do kompletu warto też zaliczyć położony na wzgórzu Zamek Królewski. Wyzwaniem będzie strome wejście, ale wysiłek wynagrodzi piękna panorama miasta. Jest też opcja dla tych, którzy nie chcą się za bardzo zmęczyć – wjazd na Wzgórze zbudowaną w 1870 roku najstarszą funkcjonującą do dziś w Europie koleją linowo-szynową. W swoją liczącą niespełna 100 metrów trasę rusza z okolic Mostu Łańcuchowego, czyli kolejnego z symboli Budapesztu – przeprawy łączącej od połowy XIX wieku Budę i Peszt.
Wzgórze zamkowe
Andrássy út
Jedną z najciekawszych ulic w Budapeszcie jest Andrássy út – najdłuższa w mieście, dwuipółkilometrowa, której zmienność nazw patrona odzwierciedla pokręcone losy europejskiej historii. Już w XIX wieku była nazwana – jak dziś – nazwiskiem swojego pomysłodawcy, była też ulicą Stalina i Republiki Ludowej. Poza dostojnym kamienicami uwagę przyciągają niezwykle stare drzewa, które musiały być świadkami tych wszystkich zmian. Ulicę można zobaczyć w piątej serii szpiegowskiego serialu „Homeland”, gdzie imitowała jedną z alei Berlina, co ciekawe, bo ulica inspirowana była raczej stylem francuskim i nazywana jest środkowoeuropejską Champs-Élysées. Spacerując Andrássy út, warto zatrzymać się przy gmachu Węgierskiej Opery Państwowej. To otwarty dla zwiedzających neoklasycystyczny budynek z ciekawymi freskami na sufitach. Przy nim mieści jeden z przystanków najstarszej, żółtej linii metra – jednej z czterech w Budapeszcie. Miasto oferuje mieszkańcom i turystom możliwość przemieszczania się także trolejbusami, autobusami, tramwajami, a nawet tramwajami wodnymi. Metro, które działa tutaj od 1896 roku (wcześniej zostało uruchomione tylko metro londyńskie), to jednak punkt obowiązkowy. Schodząc na wykończoną w drewnie stację, można niemal przenieść się w czasie o te 120 lat.
Bazylika św. Stefana w Budapeszcie
Wejście do metra, Budapeszt
Dzień drugi
Budapesztańskie łaźnie
Gdy nasycicie się już pocztówkowymi widokami Budapesztu, na początek drugiego dnia, po intensywnym spacerowaniu wieczór wcześniej, zróbcie coś dla swojego ciała. Nie ma lepszego miejsca w Europie Środkowej na lecznicze kąpiele niż właśnie stolica Węgier. Najbardziej ekskluzywne i zapierające dech w piersiach są Łaźnie Gellerta. Cieszą się niezmienną popularnością zarówno wśród miejscowych, jak i turystów. W środku znajdziecie baseny termalne, zanurzeniowe, bąbelkowe i co tylko sobie wymarzycie. Wszystkiemu przygląda się z holu głównego piękny posąg Wenus. To miejsce nie tylko na relaks, ale i pogawędki. Zresztą podobnie jest w innym słynnym kompleksie basenowym – Széchenyi. To największy tego typu obiekt w Europie, zaprojektowany już w 1881 roku. Wspaniałe jest to, że znajdują się tu także w baseny zewnętrzne. Czy pamiętacie słynne zdjęcie starszych mężczyzn w czepkach grających w parującym basenie w szachy? To kadr właśnie stąd, autorstwa brytyjskiego fotografa Martina Parra, wykonany dla agencji Magnum.
Łaźnie Szechenyi
Erzsébetváros, czyli dzielnica VII
Na wieczór polecamy jeden adres: to dawna dzielnica żydowska, w numeracji administracyjnej oznaczona VII. Pełno tu knajpek, barów i restauracji. Nie chodzi tutaj o zwykłe puby, tylko tzw. Ruin Bary, które zaczęły powstawać dobrych kilkanaście lat temu w… ruinach – młodzi ludzie adaptowali opustoszałe i nieremontowane lokale na miejsca nocnej rozrywki, gdzie w artystycznym klimacie łatwo nawiązać ciekawe kontakty. Kultowy jest pierwszy z powstałych tego typu pubów, „Szimpla Kert”, ale na Kazinczy utca i w jej okolicach znajdziecie także inne podobne miejsca, gdzie można napić się pysznych węgierskich win, spróbować rzemieślniczych piw, posłuchać muzyki, porozmawiać, a także się posilić. Nie odmawiajcie sobie pysznej wariacji na temat gulaszu lub słynnej węgierskiej halászlé, czyli zupy z karpia. Zajrzyjcie choćby do Kőleves, gdzie rolę wystroju pełni niezliczona ilość starych, emaliowanych garnków. Oprócz smacznego menu knajpka oferuje także noclegi. Żydowską dzielnicę warto odwiedzić także za dnia, aby zobaczyć odbudowaną w latach 90. Wielką Synagogę (większe znajdują się tylko w Jerozolimie i Nowym Jorku) oraz efektowne graffiti i murale. Wśród tych współczesnych malowideł ściennych są też takie, które poświęcono tryumfowi piłkarskiej „węgierskiej złotej jedenastki” w meczu z Anglikami na Wembley oraz węgierskiemu produktowi eksportowemu – kostce Rubika, wymyślonej prawie 50 lat temu przez profesora Ernő Rubika.
Dzień trzeci
Słuchaj muzyki i kibicuj
Na koniec warto zaplanować wypad poza miasto. Popularne miejsce w pobliżu węgierskiej stolicy to Szentendre. Znajduje się tyko 20 kilometrów na północ od Budapesztu i w sezonie przyjeżdża tu bardzo wielu turystów. Można tam z łatwością dojechać koleją podmiejską i obfotografować urokliwe XVIII-wieczne kamieniczki. Miłośnicy muzyki już cieszą się na koncerty zaplanowane między 10. a 15. sierpnia przyszłego roku w ramach słynnego festiwalu muzycznego Sziget. Od lat 90-tych odbywają się one na wyspie Óbudai na Dunaju. Podczas ostatniej, przedpandemicznej edycji w 2019 roku grali m.in. Foo Figthers i Ed Sheeran, a wcześniej choćby Arctic Monkeys, Rihanna czy Blur. Wielbicieli sportu z pewnością zainteresują odbywające się latem Grand Prix Formuły 1 na torze Hungaroring pod Budapesztem. Warto też wybrać się na mogącą pomieścić prawie 70 tysięcy kibiców Puskas Arenę, gdzie jesienią swoje mecze zagra – kolejno z Albanią i San Marino – reprezentacja Węgier, rywalizująca z Polską o awans na przyszłoroczne mistrzostwa świata w Katarze. Komu w duszy gra rock, ten pewnie czeka na zaplanowany na Arenie koncert słynnej amerykańskiej grupy Aerosmith, który ma odbyć się latem przyszłego roku.
Warto zobaczyć
Hala Targowa (Central Market Hall)
Ma ponad 120 lat i kryje w swoim odrestaurowanym, neogotyckim budynku niezliczone stoiska spożywcze (ach, te węgierskie papryki!), punkty gastronomiczne (gulasz!), a na piętrze także stoiska z pamiątkami. Uwaga – w niedzielę hala jest nieczynna, więc najlepiej zajrzeć tam wcześnie rano w inny dzień (czynne od 6:00). [en:] It is over 120 years old. It houses countless food stands (oh, those Hungarian peppers!), food outlets (goulash!) and souvenir stands on the first floor in its restored neo-Gothic building. There are. Note – the hall is closed on Sunday, so it is best to visit it early in the morning on another day (open from 6:00)
Termy Rudas (Rudas gyógyfürdő)
To jeszcze jedna propozycja dla tych, którzy cenią sobie lecznicze kąpiele. Częścią tego kąpieliska jest łaźnia z czasów tureckiej okupacji pokryta kopułą. Budynek mieści też najcieplejszy basen w Budapeszcie – z wodą o temperaturze 42 stopni.
Wyspa Małgorzaty
Ta wyspa na Dunaju to miejsce dla miłośników przyrody. Jest tam m.in. ogród japoński, ogród różany, ale także ruiny kościoła Franciszkanów i klasztoru Dominikanów. Zdobi ją też pomnik z lat 70., upamiętniający połączenie Óbudy, Pesztu i Budy w jedno miasto.
Dobrze wiedzieć
Gdzie spać?
W Budapeszcie znajdziecie nocleg na każdą kieszeń – od ekskluzywnych, pięciogwiazdkowych hoteli w najbardziej prestiżowych częściach miasta, po tańsze, najprostsze hotele w dobrze skomunikowanych lokalizacjach, jak np. Baross City Hotel przy dworcu Keleti. Polecamy prywatne pensjonaty, które często mieszczą się w pięknych zabytkowych kamienicach. Bywa, że są z tarasem na dachu, na którym można zjeść śniadanie i rozkoszować się piękną panoramą miasta.
Gdzie zjeść?
Najwięcej kulinarnych doznań i najbogatszą ofertę restauracyjną proponuje VII dzielnica. Warto zjeść w Kőleves, ale także spróbować dań kuchni żydowskiej w znajdującej się nieopodal Mazel Tov. Na kawę i ciastko można podejść do secesyjnej Zsivago Cafe w VI dzielnicy, niedaleko Andrassy út, gdzie zachwycają stare meble, ażurowe obrusy i retro filiżanki – poczujecie się jak za czasów monarchii austro-węgierskiej.
Dojazd
Spod samego terminalu 2 rusza autobus E200, którym dojedziemy do stacji Köbanya-Kispest. TAXI - koszt podroży do centrum miasta to ok 7200 HUF (26 EUR) w zależności od natężenia ruchu. Oprócz tego w hali przylotów terminali 2A i 2B znajdują się biura firm oferujących wynajem samochodów.