Z jednej strony – stolica państwa, centrum kulturalne i polityczne; z drugiej – malownicza, zachwycająca pięknem miejscowość, w której wystarczy skręcić w boczne uliczki, by uciec od miejskiego gwaru. Jaka jest Lizbona? Na to pytanie odpowiadali pisarze, odmalowując jej portret w licznych książkach.
Poeta oprowadza po mieście
Fernando Pessoa – to nazwisko zna każdy Lizbończyk. Pisarz, krytyk, tłumacz, filozof, przedstawiciel modernizmu, uważany za jednego z najwybitniejszych poetów portugalskich, był jednocześnie piewcą urody swojego miasta. Spod jego pióra wyszły takie dzieła, jak „Księga niepokoju” – obowiązkowa lektura miłośników kultury Portugalii – a także przydatny podróżnikom przewodnik „Lizbona. Co turysta powinien zobaczyć”. Napisany w 1925 roku tekst przywołuje obraz miasta z początku XX wieku i jeszcze dawniejszej przeszłości, ale jednocześnie jest aktualny również dziś – bo Pessoa uchwycił to, co niewielu udaje się nazwać i przelać na papier – duch miasta i wibrującą w nim energię. Poeta wciąż jest obecny w Lizbonie – jego pomniki można znaleźć w kilku miejscach, choćby przed kawiarnią A Brasileira w dzielnicy Chiado, gdzie niegdyś zbierała się intelektualna elita miasta.
Przemierzając miasto z pisarzami
Pessoa to postać, którą spotkamy też na kartach innych książek. Pisarz używał heteronimów, czyli tworzył postaci fikcyjnych autorów, których nazwiskami opatrywał swoje dzieła. Jednym z nich jest Ricardo Reis. Temu bohaterowi poświęca swoją książkę inny wielki twórca, laureat Nagrody Nobla José Saramago. „Rok śmierci Ricarda Reisa” to hołd dla Pessoa, a jednocześnie wyraz miłości do Lizbony. W książce – uważanej za jedną z najważniejszych w dorobku noblisty – tytułowy bohater (czyli pisarskie alter ego Fernando Pessoa) wraca do Portugalii – zapłakanej deszczem, zasnutej ciemnymi chmurami nadciągających problemów. Lizbona roku 1936 stoi tu u progu faszyzmu, komunizmu i salaryzmu (wprowadzenie nowego ładu przez Antonio Salazara), a snującemu się po ulicach stolicy Reisowi towarzyszy niekiedy sam Pessoa, kontemplujący kondycje miasta. „Rok śmierci…” pozwoli zrozumieć historię Lizbony, wydarzenia, które miały wpływ na jej dzisiejsze oblicze i charakter. Nie jest to jednak przewodnik, a raczej filozoficzny traktat, literackie sumienie Portugalii u progu dyktatury.
Samolot do Lizbony
Kto wybierze się do stolicy Portugalii zainspirowany lekturą którejś z powyższych książek, będzie miał wiele wspólnego z bohaterem powieści „Nocny pociąg do Lizbony”. Samotny profesor Gregorius, pod wpływem lektury książki pewnego portugalskiego autora, decyduje się wyjechać do tytułowego miasta. Udaje się tropem fascynującego pisarza, a wyjazd skłania go do snucia refleksji dotyczących miłości, przemijania oraz otwarcia się na innych. Podróż jest tu metaforą metafizycznej przygody, która prowadzi w głąb siebie. Pozwala na wprowadzenie w życie potrzebnych zmian i dowodzi, że poznamy lepiej samych siebie, gdy wysłuchamy opowieści innych.
Miasto i muzyka
Jakimi dźwiękami rozbrzmiewają ulice, place i domy Lizbony? W jakim rytmie bije serce miasta? Marcin Kydryński, ceniony radiowiec, dziennikarz muzyczny i podróżnik, wyraz swej fascynacji tym zakątkiem świata dawał nie tylko w licznych audycjach, lecz również na kartach książek. W 2008 roku dziennikarz został zresztą odznaczony orderem Ordem do Merito przez Prezydenta Portugalii za popularyzację kultury tego kraju. „Muzyka moich ulic” to publikacja, którą czytelnik może znaleźć w dwóch wydaniach – pierwszym z roku 2013, i drugim, uzupełnionym, z 2017. Działający na zmysły opis miasta autorstwa Kydryńskiego to rozgrzane słońcem, lśniące wyraźnymi barwami uliczki, smak vinho verde, zapach owoców morza. I, oczywiście, dźwięki muzyki, takiej jak muzyki, jak fado, morny czy bossy. Kydryński nawiązuje do licznych dzieł i twórców portugalskich – pisarzy, ale przede wszystkim muzyków. Jego książka pomoże wybrać odpowiednią ścieżkę dźwiękową do zwiedzania Lizbony, nie brak tu bowiem odniesień do konkretnych utworów. Uzupełnieniem „Muzyki moich ulic” są zdjęcia autora, wykonane za pomocą aparatu Leica, które w kadrze zatrzymują piękno miasta i jego mieszkańców (dziennikarz jest zapalonym fotografem, a jego zdjęcia publikowane były m.in. na łamach „National Geographic”).
Zakochaj się w Lizbonie