Bułgarskie wybrzeże Morza Czarnego ma wszystko, co gwarantuje dobry wypoczynek: słońce, dobre hotele i restauracje oraz ciągle przystępne dla Polaków ceny. Dziś więc zabieramy was w trzydniową podróż właśnie tam.
Zaczynamy od Burgas, które ze względu na swoje położenie jest doskonałą bazą wypadową do pobliskich kurortów. Tę portową miejscowość nad zatoką otaczają aż cztery jeziora, a główna plaża w Burgas przylega do Parku Nadmorskiego, który odizolowuje ją od miasta. Jeżeli zdecydujemy się na jego zwiedzanie, koniecznie przejdźmy się bulwarem A. Bogoridi z licznymi sklepikami i restauracjami oraz przecinającą go ulicą Aleksandrowską.
Burgas znane jest też z festiwalu rzeźb piaskowych, organizowanego w lecie od kilkunastu lat. Tzw. Sand Fest to tak naprawdę wystawa na świeżym powietrzu, co roku o innej tematyce, do wyprodukowania której zużywa się średnio 2 500 ton piasku. Ekspozycja mieści się w parku Ezero, około 2 km od molo w Burgas. Można więc sobie zrobić przyjemny spacer przez park albo podjechać tam turystyczną ciuchcią.
Sand Fest – Burgas fot. zheleva, 123RF.com
Jezioro Atanasovsko w Burgas
Kolejne miejsce, do którego łatwo dostać się spacerem z plaży, to bułgarskie SPA – Jezioro Atanasovsko. Solnice znajdują się tuż przy morzu, a tamtejsze błoto ma właściwości lecznicze. Nie zdziwcie się więc, gdy zobaczycie na brzegu grupę ludzi, wysmarowanych nim od stóp do głów. Można się jednak w łatwy sposób z tego zdrowotnego paskudztwa opłukać, taplając się w płytkich wodach jeziora, których zasolenie, oprócz uroczego różowego zabarwienia, dzięki mikroskopijnym krewetkom solankowym, gwarantuje unoszenie się na wodzie nawet tym, którzy naukę pływania zaniedbali.
Molo w Burgas
Pomorie znajduje się z kolei 18 kilometrów od Burgas. Dzięki temu, że z jednej strony otaczają go wody Zatoki, a z drugiej – Jezioro Pomorijskie, tak naprawdę jest niewielkim półwyspem. Warto tu odwiedzić Muzeum Soli, które być może w nazwie nie kryje nic przyciągającego, ale za to wizyta w jego wnętrzach was nie rozczaruje. Jest to jedyne takie muzeum w Bułgarii na autentycznych terenach dawnych warzelników. Tu też można skusić się na kąpiel błotną w basenie solankowym.
Pomorie
Słone Jezioro, Pomorie
Żadna podróż po bułgarskim wybrzeżu nie może być uznana za udaną bez wizyty w Nesebyrze. To niezwykle urokliwa miejscowość położona na skalistej wysepce, połączonej ze stałym lądem tylko niewielką groblą, przy której stoją – na pewno znacie je z widokówek z Bułgarii – dwa wiatraki. Dalej wznoszą się fortyfikacje, które pamiętają jeszcze Greków przybyłych do Bizancjum w VI w. p.n.e. Nic więc dziwnego, że Nesebyr w całości został wpisany na listę UNESCO. Zwany jest też często „miastem 40 cerkwi” (choć w ostatnich trzech mileniach było ich tu aż 80) lub niekiedy „bułgarską Rawenną”. Bo kiedy spaceruje się urzekającą starówką, można faktycznie ulec wrażeniu, że jest się w jakimś włoskim miasteczku. Najbardziej okazała i najlepiej zachowana jest Cerkiew Chrystusa Pantokratora, a najstarszą – Stara Metropolija. Ma też Nesebyr świetnie zachowane bizantyjskie łaźnie. To zabytkowe miasteczko zmienia jednak zupełnie swoje oblicze po zmroku. Kiedy temperatury spadają i robi się przyjemnie rześko, wszystkie sklepy i restauracje otwierają swoje drzwi, a znalezienie wolnego stolika graniczy z cudem. Gwar, widok na morze, chłodne bułgarskie wino…
Nesebyr
Nesebyr
Nesebyr
Cerkiew Chrystusa Pantokratora, Nesebyr fot. Marek Długopolski
Wczasy w Bułgarii to jednak przede wszystkim Słoneczny Brzeg, największy nadmorski kurort w Bułgarii, najbardziej popularny wśród polskich turystów. Nazywany jest często „rajem dla dzieci” lub dla odmiany – „wschodnim Las Vegas”. Działają tu liczne biura turystyczne, które pomagają w znalezieniu noclegów, zorganizowaniu wycieczek czy wynajmie samochodu. Ten przyda nam się, by w kolejne dni udać się dalej wzdłuż wybrzeża.
Słoneczny Brzeg, fot. Albin Marciniak
Dzień drugi
Czas na danie główne: Warna
Drugi dzień zaczynamy od wizyty w Warnie, letniej stolicy Bułgarii. To równocześnie największy bułgarski port nad Morzem Czarnym. Industrialny klimat przysłaniają jednak piękne krajobrazy otaczających zatokę wzgórz, dobrze zachowane zabytki i dziedzictwo wielu kultur: od starożytnego Rzymu, przez Bizancjum, po Imperium Tureckie. Wszystko to otoczone jest oryginalną zabudową kolejnych stuleci: szerokimi alejami ze szpalerami drzew i okazałymi kamienicami.
Zanim oddamy się błogiemu wylegiwaniu na bajecznie miękkim piasku, poznajmy miasto i jego bogatą historię. Piesze zwiedzanie zaczynamy od głównego placu z charakterystyczną fontanną – to pl. Nezawsimost. Za nim znajduje się parko-targ, gdzie w cieniu drzew liczne kramy uginają się pod ciężarem melonów, arbuzów, pomarańczy, słoików pełnych słodkich fig w syropie, różanych konfitur czy ljutenicy, czyli uwielbianej przez nas pasty z pomidorów i papryki.
“Sveti Sveti Kiril I Metodiy”, Varna, Bulgaria
Warna
Możemy stąd dojść deptakiem Kniaza Borisa do morza, ale my jeszcze skręcimy do Muzeum Archeologicznego, bo to miejsce, naszym zdaniem, wyjątkowe. Zawiera zbiory od początków ludzkości do podboju miasta przez Turków. Miłośnikom zwiedzania Warna oferuje jeszcze Muzeum Historii i Sztuki – zawierające w swych zbiorach elementy pochówku odkrytej w pobliżu Warny nekropolii z III tysiąclecia przed naszą erą, Muzeum Etnograficzne prezentujące bułgarską sztukę ludową, Muzeum Morskie, Akwarium, Delfinarium oraz Galerię Sztuki. Nie można ominąć katedralnej Cerkwii Bogurodzicy – widać ją zresztą z różnych miejsc w mieście, bo jej złote kopuły dumnie się nad nim unoszą, oświetlane dodatkowo przez promienie śródziemnomorskiego słońca.
Cerkiew Bogurodzicy w Warnie
Nas najbardziej interesują rzymskie łaźnie z II wieku, bardzo dobrze zachowane, największe na Bałkanach i czwarte pod względem wielkości w Europie. Niedaleko Muzeum Historii Warny znajdują się też drugie, nieco mniejsze rzymskie termy, także warte odwiedzenia. A stamtąd już rzut beretem na plażę, więc tych, co już pragną odpoczynku, zapraszamy na lewo, patrząc w kierunku morza – reszta może skusi się jeszcze na wycieczkę poza miasto, do spokojnego i najstarszego w Bułgarii kurortu Sweti Konstantin. Będzie to wycieczka sentymentalna. Tym, którzy w epoce słusznie minionej jeździli na wczasy do Bułgarii, na pewno przypomni się owo letnisko w nadmorskim lesie, zwane Drużbą, gdzie działał i do dziś dnia przyjmuje wczasowiczów Dom Polski. Miejscowość znana jest też z innej legendy – uciekający przed Turkami mnisi w XIV wieku znaleźli tam ikonę świętych Konstatyna i Eleny. Od razu zostało to odczytane jako znak boży i postanowiono wybudować w tym miejscu klasztor, który stoi do dziś i zaprasza w progi urokliwej cerkiewki.
Dla kolejnej atrakcji warto zaopatrzyć się w stroje kąpielowe – niedaleko bowiem znajduje się pięciogwiazdkowy kompleks SPA Aquahouse. Okolice, od Warny do Burgas sięgając wzrokiem, bogate są zresztą w wody mineralne i termalne, jakże więc nie skorzystać z ich leczniczych i profilaktycznych właściwości. Jeżeli wypoczywacie z dziećmi, możecie wybrać Akwapolis w słynnych Złotych Piaskach, z mnóstwem atrakcji, pośród których i dorośli znajdą coś dla siebie.
W Parku Narodowym Złotych Piasków, ukryte jest też inne niesamowite miejsce – wydrążony w skale, połączony licznymi tunelami dwupoziomowy monastyr Ałdża. A ponieważ jest to zaledwie 3 km w głąb lądu od plaży, zrobić sobie można przyjemną wycieczkę. Jeżeli nie macie siły na wdrapywanie się pod górę, istnieje także możliwość dojazdu lokalnym busem lub taksówką. Pamiętajcie tylko, że godziny otwarcia w lecie to 9:00 do 17:00, a na zwiedzanie potrzeba około 90 minut. Legenda głosi, że na terenie klasztoru mają znajdować się labirynty, które prowadzą do skarbów i prawdy na temat powstania tego miejsca. W monastyrze podobno także straszą duchy zmarłych mnichów…
Dzień trzeci
Na deser Bałczik
Bałczik, nad którym wznoszą się wapienne skały, znajduje się 44 km od Warny. Choć jest również czarnomorskim kurortem, to jednak o nieco innym charakterze niż Złote Piaski czy Słoneczny Brzeg – niegdyś było to miasto rumuńskie, odsprzedane z powrotem Bułgarom za 7 tys. złotych lewów. Za sprawą rumuńskiej królowej Bałczik zyskał też dość osobliwy, mocno eklektyczny kompleks pałacowo-parkowy, który jest dostępny do dziś. Stylizowany na mitologiczny kreteński Labirynt, ogród jest częścią obecnego wielkiego na 35 ha ogrodu botanicznego, gdzie zebrano kolekcję przeszło 3 tysięcy roślin. Zresztą czego tu nie ma? Zoo z szynszylami czy kameleonami, tarasy, tajemne przejścia, minaret, palarnia, gdzie ekstrawagancka królowa częstowała swoich gości kawą czy – a jakże! – opium, starożytne płyty nagrobne, greckie wazy, antyczna świątynia zaraz obok małej prawosławnej cerkwi, a nawet most Westchnień – miniatura tego słynnego z Wenecji.
Balczik
Balczik
Pałac Bałczik, fot. sorincolac, 123RF.com
Jeśli natomiast po tych wszystkich atrakcjach macie ochotę coś przekąsić, to na kolację warto przejechać się kawałek i zjeść w Ałbenie. Ta najmłodsza wśród czarnomorskich kurortów miejscowość, nosząca imię bohaterki sztuki Jordana Jowkowa, to mekka gastronomiczno-rozrywkowa. Wprawdzie powstała zaledwie w 1968 roku, ale dziś nikt z miłośników wypoczynku nad Morzem Czarnym, zarówno wśród Bułgarów, jak i napływowych kuracjuszy, nie jest w stanie wyobrazić sobie wybrzeża bez pięknej Albeny, która – z krystalicznie czystymi wodami spełniając wszystkie eko-normy – została odznaczona Błękitną Flagą.
Ałbena
Dobrze wiedzieć
Hotele i resorty godne uwagi
Hotel Sol Nessebar Palace 5* – wielki kompleks wypoczynkowy z sześcioma restauracjami, trzema barami i mnóstwem miejsc usługowych. Położenie na klifie tuż nad morzem gwarantuje piękne widoki z pokojów hotelowych.
Hotel Amelia w Ałbenie – pięciogwiazdkowy tematyczny hotel poświęcony Amelii Earhart, pierwszej kobiecie-pilotowi, która samotnie przeleciała przez Atlantyk. Niesamowite widoki, relaks i pyszne jedzenie gwarantowane.
Aquahouse hotel 5* – elegancki, nowoczesny, położony w parku w miejscowości Swety Konstantin, więc widok z okien na morze lub zieleń, ale co najważniejsze zakwaterowanie w hotelu daje dostęp do Аquahouse Thermal & Beach, o którym piszemy w tekście
Imprezowanie w bałkańskim stylu
W Bułgarii to są dopiero imprezy! W nadmorskich klubach i dyskotekach bawią się zazwyczaj sami lokalsi, więc duża dawka czałgi, czyli miksu muzyki folkowej z pop, jest gwarantowana. Najpopularniejsze w okolicach Burgas dyskoteki to Summer Planeta i Saxa Beach.
Co przywieźć z Bułgarii? Olejek różany!
Symbolem Bułgarii jest róża damasceńska, a jednym z najważniejszych produktów eksportowych – olejek różany. Stoiska z różanymi wyrobami dostępne są w każdym najmniejszym zakątku czarnomorskiego wybrzeża. Warto zwrócić uwagę, czy kupowaną przez nas buteleczkę wypełnia naturalny produkt – do wytworzenia 1 kilograma czystego olejku potrzeba około 3 ton płatków róż i jest on oczywiście droższy od tego syntetycznego.
Wschodnioeuropejskie Alcatraz, czyli Wyspa św. Anastazji
Będąc w Burgas, warto wyprawić się w niewielki rejs statkiem (wypływa on regularnie z portu głównego) do pobliskiej skalistej wysepki, owianej wieloma legendami. Według jednej z nich jest tam ukryty przez mnichów wieki temu piracki skarb. W 1923 roku klasztor przekształcono na więzienie. Dziś mieści się tam m.in. interaktywne muzeum.