To niewiarygodne, ale najsłynniejsza powieść wybitnego irlandzkiego pisarza Jamesa Joyce’a narodziła się nie na zielonej wyspie, a w Trieście. To malownicze portowe miasto zawładnęło niegdyś sercem artysty, a dziś podobny wpływ ma na wielu turystów. Tym bardziej cieszy możliwość bezpośredniego tam lotu wprost z Krakowa!
Moja dusza jest w Trieście – mawiał ponoć Joyce, który spędził tam aż 12 lat. Dziś można zajrzeć do kawiarni, gdzie przy filiżance kawy pisarz dumał nad dziełem swego życia – powieścią Ulisses, a samo miasto przyciąga jak magnes zwłaszcza pasjonatów historii i święcącej w ostatnich latach swe triumfy turystyki kulturowej.
Bogata historia
Już w II wieku p.n.e. funkcjonowało tu miasto, a za panowania Gajusza Juliusza Cezara zyskało status rzymskiej kolonii. Z czasem Triest stał się ważnym portem morskim. Po upadku cesarstwa rzymskiego antyczna metropolia stała się jedną z najważniejszych w regionie twierdz samego Bizancjum. Następnie trafia we władanie Franków i ich cesarza Karola I Wielkiego. W XIV w., w czasie swej prosperity, Triest rywalizował, a nawet zbrojnie walczył o handlowy prymat z Republiką Wenecką. Niemal pokonany, oddał się pod opiekę Leopolda III Habsburga, księcia Austrii. Prawie 500 lat później inny Habsburg, Maksymilian I, wzniósł na obrzeżach miasta bajeczny zamek Miramare. Po zakończeniu I wojny światowej miasto zostało włączone do Włoch i nastąpiła powolna italizacja, choć metropolia zachowała do dziś tak cenioną różnorodność kulturową.
Śladami Ulissesa
Wielokulturowy, kosmopolityczny Triest w swej historii zwabił wielu artystów, ale bodaj najsłynniejszym z nich pozostaje James Joyce. W centrum miasta brzegi słynnego Wielkiego Kanału spinają dziś dwa mosty – Zielony (Ponte Verde) i Czerwony (Ponte Rosso). Właśnie na tym drugim spotkamy zatrzymanego w czasie przechodnia z brązu. To właśnie pomnik Joyce’a. Niejedyny zresztą, popiersie pisarza spotkać można bowiem także w pobliskim Giardino Tommasini – uroczym parku miejskim. Wielbiciele artysty mogą też poszukać nawiązującej do Ulissesa tablicy pamiątkowej przy Via Donato Bramante 4 na fasadzie kamienicy przy schodach, nazwanych zresztą imieniem pisarza.
Tropem Ulissesa podążyć też należy do Caffé San Marco przy Via Cesare Battisti 18/A. To najstarsza i najpiękniejsza zabytkowa kawiarnia w Trieście. Otwarto ją w 1914 r. i szybko stała się ulubionym miejscem spotkań ówczesnych pisarzy i intelektualistów. Tu właśnie dysputy toczyli Italo Svevo, Umberto Saba i sam James Joyce. Na ich cześć otwarto tu już współcześnie kameralną, przytulną księgarnię, odwiedzaną przez wybitne postacie współczesnej literatury europejskiej.
Wielki Kanał
Wspomniany już Canal Grande di Trieste to niewątpliwie jeden z punktów obowiązkowych na mapie każdego, kto odwiedzi to niezwykłe miasto – nie tylko z uwagi na statuę Joyce’a. Choć ma zaledwie 300 m długości, nie można mu odmówić zapierającej dech w piersiach urody. Niebezpodstawnie Triest zwykło się określać „wenecką małą siostrą”!
Wileki Kanał łączy Zatokę Triesteńską z sercem miasta – XVIII-wieczną dzielnicą Borgo Teresiano, wzniesioną na polecenia Karola VI Habsburga. To ten właśnie władca ogłosił Triest wolnym portem, co zapoczątkowało dynamiczny rozwój gospodarczy i przyczyniło się do wzrostu liczby mieszkańców.
Kanał wybudowany został w latach 1754-1756 i pierwotnie sięgał aż do kościoła Sant’Antonio Taumaturgo, jednakże jego końcowy odcinek zasypano w 1934 r. gruzem, pochodzącym z rozbiórki starego miasta. Miejska legenda mówi, że zakopano tam również małą zniszczoną łódź torpedową, która cumowała na krańcu kanału!
Po obu stronach wznoszą się wspaniałe budowle, a także rezydują kameralne butiki i kawiarenki, spośród których wyróżnia się Caffè Rossini ze swym malowniczym tarasem na wodzie.
Dwóch Spirydonów
Żądni dóbr duchowych turyści powinni skierować swe kroki do dwóch bodaj najpiękniejszych budowli w Borgo Teresiano, przeglądających się w lustrze wody Wielkiego Kanału.
Palazzo Gopcevich to obiekt subtelnie inspirowany słynnym Pałacem Dożów w Wenecji. Wzniósł go w roku 1850 lokalny armator Spiridione Gopcevich jako swą rodzinną posiadłość. Obecnie w budowli mieści się muzeum „Carlo Schmidl”, skupiające się na scenie teatralnej i muzycznej Triestu od XVIII wieku do czasów współczesnych. Wśród eksponatów znajdują się biżuteria i kostiumy sceniczne, plakaty, ulotki, fotografie, grafiki, medale, obrazy, instrumenty muzyczne czy rękopisy z autografami.
Drugi, równie piękny obiekt, młodszy od rezydencji Gopcevicha o ledwie 11 lat, to Cerkiew Serbskiego Kościoła Prawosławnego pw. św. Spirydona. Budynek wzniesiono na planie krzyża greckiego. Prezentuje styl bizantyjski i może poszczycić się wspaniałym wystrojem i bogatym, cennym ikonostasem. Co ciekawe, zbieżność imion nie jest przypadkowa. Triesteński armator, z pochodzenia Serb, otrzymał imię po świętym, któremu z kolei poświęcono pobliską świątynię.
Scala dei Giganti
Podobno wizyta w Trieście kompletna jest tylko wtedy, gdy wkroczymy na Schody olbrzymów. To intrygująca i nie do końca oczywista atrakcja turystyczna z pierwszej połowy XIX w., która swą nazwę zawdzięcza przedziwnej decyzji architektów. Oryginalnie bowiem schody te wyposażono w stopnie z piaskowca o wysokości 50-60 cm! Nic dziwnego, iż zaczęto w mieście żartować z ich przeznaczenia, twierdząc, że wykuto je dla gigantów. I choć od tego czasu znacznie je przebudowano, nazwa pozostała.
Schodami olbrzymów dotrzemy do punktu widokowego ze wspaniałą panoramą, a dalej do położonego jeszcze wyżej na wzgórze św. Justusa (San Giusto), patrona miasta, gdzie wznosi się wiekowa warownia. Pierwotny obiekt zaczęto stawiać już w 1468 r. i od tego czasu wielokrotnie go zmieniano i rozbudowywano. W 1750 zaadaptowano go na garnizon i więzienie. W XX-leciu międzywojennym zamek odrestaurowano i przekształcono w muzeum.
Kraina kawy
Triest pachnie zawsze znakomitą kawą i to nie przypadek. Miasto jest bowiem ojczyzną dwóch prestiżowych marek tego napoju – Hausbrandt oraz Illy. Historia pierwszej sięga jeszcze XIX w. Hermann Hausbrandt założył pierwszą w Trieście palarnię kawy w 1892 r. Druga marka swą nazwę zawdzięcza wynalazcy urządzenia będącego prekursorem ekspresu. Francesco Illy był kupcem węgierskiego pochodzenia, który w Trieście właśnie założył swe kawowe przedsiębiorstwo już w 1933 r. Obie firmy działają do dziś, a ich produkty najlepiej ponoć smakować na miejscu w licznych kawiarenkach w stylu wiedeńskim.
Plejada atrakcji
Triest nie należy do typowych kurortów wakacyjnych sensu stricto. Mimo to jednak pozostaje doskonałą destynacją dla letników, którzy poza plażowaniem lubią zwiedzać, a wrażliwi są na historię, kulturę i sztukę. Nie samymi zabytkami i muzeami miasto jednak stoi. Przebogata infrastruktura opiewa też we wspaniałe restauracje i liczne kawiarenki czy lodziarnie, a wąskie uliczki starego miasta kuszą spacerowiczów. Choć w Trieście nie ma piaszczystych plaż, nie zapomniano o amatorach modrych wód Adriatyku. Leżąca na północy miasta Barcola to promenada, na której chętnie opalają się turyści, a co 50 m znajdują się wygodne zejścia do morza.