Przez lata za sprawą dyktatury trwała w biedzie i pozostawała zamknięta przed światem. Dziś modernizuje się w szybkim tempie i zaczyna przyciągać turystów z całego świata. Co najbardziej zachwyca w Albanii? Ślady antycznych osad, pozostałości osmańskiego imperium, wspaniałe nadmorskie i górskie krajobrazy oraz przepyszna, zróżnicowana kuchnia.

Flamingi i… nietypowe pelikany

Pierwszy cel naszej podróży po albańskiej ziemi jest nieoczywisty. To leżący nieco na uboczu głównych szlaków wycieczkowych park narodowy Divjake-Karavasta, obejmujący na swojej powierzchni lagunę wraz ze znajdującymi się w jej sąsiedztwie moczarami, porośniętymi gęstym lasem.

Miejsce bez wątpienia zachwyci miłośników ptactwa, na obszarze parku zarejestrowano bowiem 230 różnych gatunków, z których prawdziwym symbolem jest pelikan kędzierzawy, którego lokalna populacja stanowi jedną z większych w Europie. Park można eksplorować pieszo, można też wykupić rejs łodzią. Wędrówkę na poziomie wody warto również uzupełnić o wizytę na jednej z kilku wież widokowych. Najbardziej znana, nosząca nazwę „Balkonu Divjaki” (Ballkoni i Divjakes) ma wysokość 36 metrów i pozwala spojrzeć nie tylko na lagunę czy położone po drugiej stronie morze, lecz także na widoczne w oddali pasma górskie południowej Albanii.

Na granicy Adriatyku i Morza Jońskiego

Bramą do najbardziej atrakcyjnej części albańskiego wybrzeża – a zarazem najbardziej wysuniętą na południe większą miejscowością, leżącą nad Adriatykiem – jest Wlora, pierwsza stolica kraju. Jej niewielka starówka w ostatnich latach przeszła metamorfozę – tutejsze domy zyskały kolorowe fasady, przed którymi pojawiły się pełne życia kawiarniane ogródki. Ogrom włożonej pracy widać także w okolicach portu, gdzie w otoczeniu nowo zbudowanego parku oraz ziemnych piramid stoi Muzeum Niepodległości. Miejsce stanowi również początek dla niedawno otwartej pieszej promenady, stanowiącej wdzięczne miejsce do podziwiania zachodów słońca.

Ci, którym spieszno nad riwierę mogą jednak w łatwy sposób ominąć Wlorę za sprawą obwodnicy, śmiało poprowadzonej pośród otaczających miasto wzgórz Kanine, stanowiących „Balkon Wlory”. Widoki, które można z nich zaobserwować, są jednak ledwie przedsmakiem tego, co zobaczymy, jeśli pokonamy krętą drogę prowadzącą na przełęcz Llogara. Przesmyk położony ponad 1000 m n.p.m. pozwala w drobnych szczegółach podziwiać topografię dalszej części albańskiego wybrzeża, a przy okazji dostrzec także parę greckich wysp, położonych już nad Morzem Jońskim.

Promenada we Wlorze
Przełęcz Llogara

Uroki albańskiej riwiery

Zjeżdżając na południową stronę przełęczy Llogara trudno nie oprzeć się wrażeniu, że jesteśmy świadkami przeobrażania się jakiegoś organizmu. Krajobrazy wąskich uliczek Himary i Dhermi z ostałymi kwartałami kamiennej XV-wiecznej zabudowy i toczącymi się po wąskich uliczkach rozklekotanymi samochodami z gwiazdą w logo, raz po raz wymieniają się tam z luksusowymi rezydencjami wznoszącymi się wysoko ponad szerokimi piaszczystymi plażami, które rozmiarem i kolorem wody mogłyby rywalizować z najlepszymi plażami śródziemnomorza.

W wielu miejscach nowa infrastruktura hotelowa pojawia się w pozornie niedostępnych miejscach, jednak spore fragmenty na szczęście wciąż pozostają nienaruszone. Jeden z takich fragmentów stanowi zatoka Porto Palermo, w której znajduje się niecodzienna, zbudowana na planie trójkąta, XIX-wieczna rezydencja o charakterze niedostępnej twierdzy, należąca do Alego Paszy, lokalnego watażki, który wbrew wiedzy sułtana prowadził działania wzmacniające autonomię i pozycję gospodarczą terytoriów stanowiących dzisiejsze południe Albanii.

Dla spragnionych rozrywek — Saranda

Głównym ośrodkiem Riwiery Albańskiej jest położona niemal na wysokości Korfu Saranda, która z uwagi na dużą bazę noclegową i atrakcyjny fragment wybrzeża stała się jednym z pierwszych ośrodków turystycznych Albanii — choć dziś z uwagi na swoje rozmiary przypadnie do gustu raczej miłośnikom wakacyjnych rozrywek w postaci gwarnych klubów, pubów i restauracji. Miasto rozrosło się wokół niewielkiej zatoki, którą możemy podziwiać z ruin miejscowego zamku Lekursi. Oprócz wspomnianej zatoki i miejskich zabudowań widać stąd doskonale także wspomnianą grecką wyspę. Całość z pewnością jest warta odwiedzenia podczas zachodu słońca.

Okolice Sarandy obfitują w atrakcje. To przede wszystkim położony bardziej na południe Ksamil ze swoimi piaszczystymi plażami, uznawanymi często za najlepsze w Albanii, oraz leżący jeszcze bliżej kontynentalnej granicy z Grecją Butrynt, będący najbardziej znanym parkiem archeologicznym w kraju (lista UNESCO). Położone na niewielkim półwyspie wcinającym się w lagunę o tej samej nazwie i ukryte wśród gajów oliwnych stanowisko archeologiczne obejmuje pozostałości dawnej rzymskiej osady, której początki wyznacza legenda o uciekinierach z podbitej Troi.

Saranda
Ksamil, najlepsze plaże w Albanii

Zamek Lukeresi, Saranda

W górskich dolinach Albanii

Trudno mówić o poznaniu Albanii bez zagłębienia się w górskie obszary tego kraju, stanowiące 75 proc. terytorium. Przebywając na Riwierze Albańskiej możemy wybrać trekking w stronę góry Cika (Maja e Cikes), której masyw ciągnie się wzdłuż pasa nadmorskiego. Dalece łatwiej dostępnym rozwiązaniem jest jednak spacer wzdłuż wód jeziora zaporowego na rzece Bystrzycy do ukrytego wśród lasów Błękitnego Oka – naturalnego akwenu o krystalicznie czystej wodzie.

Spacer może stanowić dedykowany cel jednodniowej wycieczki z okolic Sarandy, ale jeśli potraktujemy Błękitne Oko jako przystanek w trasie i zaufamy przebiegającej w pobliżu jeziora szosie, to odwdzięczy się nam ona szybko krajobrazami, które szybko sprawią, że zapomnimy o czającej się w okolicach Sarandy turystycznej atmosferze. Serpentyny przeprowadzą nas po zboczach Gór Dzikich (Mali i Gjere), gdzie z dużym prawdopodobieństwem spowolni nas przechadzające się po asfalcie stado owiec lub kóz, a nieco później otworzy się przed nami spektakularny widok na dolinę rzeki Drino i górzyste pogranicze albańsko-greckie. To właśnie tu znajduje się jedno z dwóch najbardziej emblematycznych miast kraju – Gjirokastra.

Błękitne oko, Albania

Srebrne dachy, dyktator i królowa albańskich rzek

Powodów dla swej sławy Gjirokastra ma co najmniej kilka. Jednym z podstawowych jest zabudowa z czasów osmańskich, która w połączeniu z nietuzinkową lokalizacją w trakcie pieszych spacerów potrafi przyprawiać o widokowy zawrót głowy. Spacerując wąskimi, a niekiedy i bardzo stromymi uliczkami, łatwo dostrzec także cechę rozpoznawczą miasta – kamienne dachy, które po deszczu zdają się lśnić w kolorze srebra.

Sercem miasta jest pełne życia skrzyżowanie pięciu ulic ze wznoszącym się obok niecodziennym budynkiem, zwanym sześciokątem z uwagi na swoje kształty. Tuż obok wznosi się XVIII-wieczny meczet, jedyny z trzynastu, który przetrwał krwawy dyktat Envera Hodży.

Ślady działalności dyktatora odnaleźć można także w potężnej twierdzy zlokalizowanej nad miastem, w której do końca lat 60. przetrzymywano więźniów politycznych. Dziś twierdza jest jednak przede wszystkim miejscem, które warto odwiedzić z uwagi na kapitalne widoki na miasto, rzekę i góry.

Jadąc z Gjirokastry w stronę Tirany, ponownie droga oferuje nam całą masę atrakcji, za sprawą wpierw wijących się po naszej prawicy turkusowych wód rzeki Drino, łączących się w miasteczku Tepelena z wodami Vjosy, wzdłuż brzegów której z dużą regularnością pojawiają się punkty widokowe a wraz z nimi sprzedawcy lokalnych wyrobów i tawerny.

Stare Miasto w Gjirokastrze
Zamek w Gjirokastrze

Na zakończenie – Berat, miasto idealne

Wybierając się do południowej Albanii na mapie naszej trasy nie może zabraknąć Beratu. Podobnie jak Gjirokastra, zachwyca on nienaruszoną osmańską architekturą, chociaż jest miasteczkiem o bardziej kameralnym charakterze, przez co wręcz pocztówkowym. Stara zabudowa nie koncentruje się tu w jednym miejscu a jest podzielona między obszar górnego miasta, znajdujący się wewnątrz murów twierdzy, wznoszącej się na wysokim na 100 metrów wzgórzu, a rozdzielone wodami rzeki Osum dwie dzielnice – starszą, pełną wąskich uliczek Mangalem i młodszą, słynącą z restauracji, Goricę. Sama rzeka jest też bez wątpienia jednym z elementów miejskiej tożsamości Beratu, za sprawą zadbanych brzegów spiętych widowiskowymi mostami, po których przechadzają się każdego dnia mieszkańcy i turyści. To właśnie z jej brzegów także najłatwiej zrozumieć, dlaczego Berat określa się mianem „Miasta tysiąca okien”.

Berat

Warto wiedzieć
Warto wiedzieć

PORUSZANIE SIĘ PO ALBANII

Bez wątpienia w przypadku turystów indywidualnych elementem, który znacząco ułatwi podróżowanie, będzie wynajęty samochód. Na lotnisku w Tiranie wybór wypożyczalni jest spory a ceny – zwłaszcza poza sezonem – atrakcyjne. Decydując się na wynajęcie samochodu, warto jednak pamiętać, że albańscy kierowcy bywają nieprzewidywalni oraz że liczba wyasfaltowanych dróg, zwłaszcza na prowincji, jest ograniczona. Warunki do podróżowania poprawiają się z każdym rokiem. Z punktu widzenia turystów szczególnie istotna może być wiedza, że dzięki oddanemu do użytku tunelowi drogowemu, nie trzeba już pokonywać krętej drogi na przełęcz Llogara jadąc z Wlory do Dhermi.

KUCHNIA

Kuchnia jest niewątpliwie ogromnym atutem Albanii, bo opiera się na świeżych lokalnych produktach i jest bardzo różnorodna, przez co powinna zadowolić najbardziej wybrednych. Nad morzem nie brakuje ryb i owoców morza; w głębi lądu pojawiają się ryby słodkowodne i grillowane mięsa (w tym mocno pożądane jagnięcina i koźlina) oraz przede wszystkim przeróżne sałatki, tworzone na bazie warzyw i owoców. Na stołach często nie może zabraknąć także różnych odmian serów.